Coś więcej niż nostalgia – rozmowa z Krystianem Kujdą, członkiem kolektywu VHS HELL

 Coś więcej niż nostalgia – rozmowa z Krystianem Kujdą, członkiem kolektywu VHS HELL

Trudno znaleźć większy symbol kultury popularnej w Polsce lat dziewięćdziesiątych niż stare, dobre kasety VHS. Dla wielu to relikt zamierzchłej przeszłości, ale znaleźli się ludzie, którzy pielęgnują pamięć o ich minionej chwale. Porozmawiałem o tym z Krystianem Kujdą – jednym z założycieli kolektywu VHS HELL.

Zacznijmy od podstaw. Jak zaczęła się Twoja fascynacja kulturą śmieciową i całym klimatem, wokół którego kręci się VHS HELL?

Pierwsze zachłyśnięcie się filmami klasy B w moim przypadku miało miejsce oczywiście już w dzieciństwie, choć wtedy nie odróżniałem jeszcze mainstreamu od popkulturalnych peryferii i eksplorowałem wszystko, co ukazywało się na kasetach video. Ale VHS HELL to nie tylko gumowe potwory czy kino eksploatacji. Zajmujemy się historią polskiego rynku video, docieramy do osób, które go współtworzyły: lektorów, dystrybutorów, piratów. Zbieramy ich relacje oraz inne relikty z okresu wypożyczalni kaset. Swoje zbiory prezentujemy w internecie, uczestniczymy też w różnego rodzaju konferencjach i panelach dotyczących tego zagadnienia, pracujemy równolegle nad kilkoma publikacjami. Ta działalność jest dla nas równie ważna, co organizacja pokazów.   

vhs pokaz

Czy możesz powiedzieć coś o samych początkach Waszej działalności. Kiedy pojawił się pomysł, aby zająć się światem kaset VHS na poważniej?

Początki naszej inicjatywy sięgają studiów filmoznawczych na UG. Organizowaliśmy wtedy ze znajomymi maratony filmowe z kasetami VHS, pizzą i piwem. Był to też okres upadku licznych wypożyczalni kaset video, które wysprzedawały swoje zbiory za nieduże pieniądze, z czego z radością korzystaliśmy. Bezpośrednim impulsem do powstania VHS HELL była jednak moja współpraca z artystą Maurycym Gomulickim. Maurycy użył mojej kolekcji filmów do stworzenia instalacji w CSW Zamku Ujazdowskim w Warszawie w ramach wystawy “Schizma  Sztuka polska lat dziewięćdziesiątych”. To właśnie po tej instalacji odziedziczyliśmy naszą nazwę. Gomulicki udzielił mi również kilku wskazówek dotyczących organizacji pokazów. Wiosną 2010 roku skontaktowałem się z gdyńskim kinem Klub Filmowy, które podłapało pomysł i mogliśmy ruszyć z projekcjami. Miałem w planach zorganizować jeden, dwa pokazy. Do tej pory odbyło się już blisko sto dwadzieścia i nic nie wskazuje na to, abyśmy mieli zwolnić tempo.

podkościelny

Czy po tylu pokazach jesteś w stanie odpowiedzieć na pytanie skąd bierze się tak duże zainteresowanie campem i produkcjami o niezbyt wysokiej jakości?

Wydaje mi się, że te filmy, mimo swojej nieporadności, a może właśnie dzięki niej, są niezwykle dla widza atrakcyjne. Kino klasy B bywa nieprzewidywalne, zabawne, stanowi świetną odskocznię od sztampowych mainstreamowych produkcji. Z moich obserwacji wynika również, że walory filmów klasy B bardziej potrafią docenić osoby, które znają się na kinie, mają o nim większe pojęcie niż przeciętni fani blockbusterów.

W tym momencie warto powiedzieć ludziom nie obeznanym w temacie, czym charakteryzują się Wasze pokazy, bo możliwe, że niektórzy nadal mogą je kojarzyć tylko jako imprezy w stylu “najgorsze filmy świata”. A formuła VHS HELL wychodzi ponad to.

Nasze pokazy łączą w sobie tradycję video-świetlic z lat osiemdziesiątych., DKF-ów i amerykańskiego kina spod znaku double-feature. Prezentujemy filmy w dwojaki sposób: albo są to pokazy prosto z kaset VHS, z lektorem z taśmy, zwiastunami produkcji wchodzących na polski rynek video początku lat dziewięćdziesiątych., albo robimy show i zaproszony lektor na żywo improwizuje dialogi filmowe i komentuje akcję. Generalnie stawiamy na interakcję z publicznością, liczymy na jej udział w zabawie, chcemy, aby nasze pokazy wzbudzały silne emocje. Oczywiście, pomimo całej tej otoczki, film nadal jest najważniejszy. Dodam jeszcze, że Najgorsze Filmy Świata, czyli autorski cykl Jacka Rokosza, świetnie się z nami uzupełnia programowo Jacka interesują głównie lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte, nas późniejszy okres.

filip

Ile osób przez ten czas tworzyło VHS HELL? Czy jacyś członkowie wykazywali się wyjątkową aktywnością np. jako lektorzy?

Z początku było nas czterech: ja, Grzegorz Kłos, Kuba Franzkowiak i Mateusz Gołębiowski. Pokazy organizowaliśmy przy sporym wsparciu Kingi Kuczyńskiej i jej stowarzyszenia Arteria. Era lektorów przyszła nieco później – pierwszym był Piotr Czeszewski, po nim swoich sił spróbował Mateusz Gołębiowski, który zawsze tyle gadał na pokazach, że naturalnie nadawał się do tej roli. Jakieś dwa lata temu dołączył do nas Grzegorz Fortuna, którego zainteresowania idealnie wpisują się w badawczą część naszej działalności. Ale co ważne: VHS HELL to kolektyw w żaden sposób niesformalizowany. Nie jesteśmy podmiotem prawnym, nie mamy klubowych legitymacji. Jesteśmy po prostu paczką przyjaciół, którzy kochają film i kasety video.

Kolejnym charakterystycznym elementem Waszej działalności są wspaniałe plakaty wykonywane przez grafików i rysowników. Jak to się zaczęło?

Z początku plakaty przygotowywane były głównie przez moich bliższych i dalszych znajomych. Dzięki temu już w pierwszym roku działalności mieliśmy szczęście współpracować z takimi autorami, jak: Aleksandra Waliszewska, Maurycy Gomulicki, Michał Sosiński czy Ania Goszczyńska. Kolejnych autorów wyszukiwałam w internecie, albo zgłaszali się do nas sami. Muszę przyznać, że ten segment naszej działalności zawsze dostarcza mi sporo frajdy. Od początku dajemy wolną rękę grafikom i dowolność w interpretacji tematu. Jedyne wytyczne to kino klasy B i/lub kasety VHS, reszta zależy od danego autora. To podejście procentuje – kilka naszych plakatów trafiło na wystawę “Enfant terrible. Nowy polski plakat” w Pałacu Sztuk Pięknych Bozar w Brukseli. Sami też organizujemy wystawy – co roku z okazji jubileuszowego pokazu.

dewizka

Rozmawiamy o przeszłości, ale to co nadchodzi jest naprawdę interesujące. W pierwszy weekend lutego uderzacie z Szlamfestem, czyli dwudniową imprezą dla wszystkich fanów kultury szlamowej. Opowiesz o niej coś więcej?

Pomysłodawcami SzlamFestu są przede wszystkim Łukasz Kowalczuk – rysownik komiksowy, który od czasu do czasu bywa naszym lektorem oraz dziennikarz Jarek Kowal. Z przyjemnością dołączyłem do tego przedsięwzięcia, bo łączy się w nim wszystko, co lubię: filmy klasy B, komiks, retro gry, punk rock. W ramach VHS HELL LIVE zaprezentujemy “Toksycznego mściciela” tym razem w roli lektora gościnnie wystąpi Śledziu. Save the Floppy i Stowarzyszenie RetroKomp przygotują strefę retro 8/16 bit – będzie można zagrać w River Raid czy Sennsible Soccer, obejrzeć stare komputery. Odbędą się dwa koncerty wystąpią Super Potwór i Tester Gier. Na sobotniej giełdzie będzie można kupić komiksy i retro sprzęt. Będą wystawy komiksowe i spotkania z autorami komiksów. Całość zwieńczy Gala Kombat Pro Wrestling. Tak jest, wstawimy do Klubu B90 prawdziwy ring na którym naparzać się będą prawdziwi wrestlerzy. Myślę, że czeka nas dużo zabawy.

Autor zdjęcia

fot. Michał Szymończyk

www.michalszymonczyk.com

Autorzy zamieszczonych plakatów:

Patrycja Podkościelny

www.podkoscielny.com

Filip Popiołkowski

https://www.facebook.com/ulicaRF/

Iza Dudzik  

https://www.behance.net/dewizka

Related post

WP-Backgrounds Lite by InoPlugs Web Design and Juwelier Schönmann 1010 Wien