Kajetan do Polki, Polka do Kajetana – True Detective, sezon drugi.

 Kajetan do Polki, Polka do Kajetana – True Detective, sezon drugi.

True Detective był jednym z najciekawszych seriali zeszłego roku. Miał swoje wady, ale urzekał między innymi niesamowitym klimatem. Teraz przyszedł czas na sezon drugi. Pierwszy odcinek nas nie porwał, ale nadal uważamy, że w serii drzemie duży potencjał. Zapraszamy do zapoznania się z naszymi przemyśleniami na ten temat.

Polka: Z przykrością stwierdzam, że pierwszy odcinek drugiego sezonu “Detektywa” to lekkie nudy. Może nadal z tyłu głowy mam focha na końcówkę pierwszej transzy, może się czepiam, nie wiem… Tak czy siak, to pięćdziesiąt parę minut bardziej zirytowało mnie swoją kliszowością, niż zaintrygowało. Ale oczywiście, nie zrażam się i z nadzieją czekam na kolejne odcinki.

Kajetan: Rzeczywiście szału nie było, ale czy przypadkiem początek pierwszego sezonu także nie porywał niczym więcej niż klimatem? Bo jak sobie przypomnę, to właściwie pamiętam z niego głównie wprowadzenie bohaterów i znalezienie zwłok prostytuki z rogami. W ogóle “True Detective” zapamiętałem jako serial specyficzny, taki nudno-ciekawy. Bardzo powolne tempo akcji, samo śledztwo także nie porywało (do pewnego momentu). To produkcja opierająca się na ciekawych postaciach i mocno onirycznej atmosferze.

true-detective-season-2

Polka: Mam wrażenie, że teraz nie porwał mnie nawet klimat. Przynajmniej na razie. Przy pierwszej serii pejzaże, gęstość luizjańskiego powietrza i nietuzinkowość postaci (szczególnie Rusta) była uderzająca od samego początku. To ona sprawiała, że czekało się niecierpliwie na następny odcinek. Ta metafizyczno-kosmiczna atmosfera była czymś świeżym w zeszłorocznym zestawie serialowym. Jestem ciekawa czy Nic Pizolatto szykuje petardę, czy będzie płynął na fali sukcesu pierwszego sezonu. Mam wrażenie, ze wsród widzów nastąpił swego rodzaju kult “Detektywa”.

Kajetan: Kult pojawił się z całą pewnością, choć uważam, że trochę na wyrost. Pierwszy sezon miał dużo dobrych momentów, ale popsuła go dla mnie nie pasująca do reszty końcówka. Myślę, że wpływ na wielkość tego hype’u miało kilka sprytnych zabiegów np. nawiązanie do mitologii stworzonej przez Lovecrafta. Co łączyło się ze wspomnianą metafizyczno-kosmiczną atmosferą. Skoro to ona była najbardziej charakterystycznym elementem produkcji, to nie sądzę, aby zabrakło jej w nowej odsłonie. Myślę, że największym problemem jest fakt, że dostajemy cztery główne postaci, czyli dwa razy więcej niż poprzednio. Trudno wprowadzić klimat, kiedy chce się nakreślić charaktery. Niestety niezbyt to się udaje, bo tak naprawdę czegoś więcej dowiedzieliśmy się o bohaterze granym przez Collina Farella. Głównie tego, że jest stereotypowym brudnym gliną.

Polka: Możemy się domyślać, że w tym sezonie wątki religijno- filozoficzne powrócą za sprawą cytującego Ginsberga ojca naszej bohaterki noszącej wdzięczne imię Antygona. O niej też dowiadujemy się ważnych rzeczy już na początku – twarda babka z dysfunkcyjną rodziną, mająca nietypowe upodobania seksualne. Łóżkowe problemy nie są też czymś obcym dla kolejnego z bohaterów – policjanta drogówki Paula Woodrugha. HBO chyba uznało, że polityka, korupcja, skandale i seks to sprawdzone połączenie.To, co dla mnie było siłą pierwszej serii to również forma. Zdjęcia i muzyka kreowały klimat. Mokradła Luizjany były piękne i mroczne. Mam nadzieję, że i drugi sezon zaprezentuje nam obraz Kalifornii, jakiego do tej pory z kina i telewizji nie znaliśmy. Jakiś przedsmak już dostaliśmy. Czołówka jest fantastyczna.

Kajetan: Serial HBO bez seksu, to nie serial HBO, jak często śmieją się w internecie fani tej stacji. Z drugiej strony, jakość wykonania jej produkcji stoi zazwyczaj na poziomie, o którym większość konkurencji może tylko pomarzyć. Jeśli chodzi o intro to byłem bardzo ciekawy jak wyjdzie tym razem, bo w openingu do pierwszego sezonu po prostu się zakochałem. I uważam, że twórcy ponownie stanęli na wysokości zadania. Klimat Kalifornii trochę już mi się udzielił, ale czuję, że ważniejsze może być tutaj pokazanie jednego z najbardziej sztandarowych amerykańskich motywów, czyli autostrady. Mieliśmy już kilka jej ciekawych ujęć, zwłaszcza pędzącego nocą na motorze Woodrougha. Marzą mi się widoczki a’la Lynch. Obawiam się natomiast jednej rzeczy: pierwszy sezon był spójny artystycznie między innymi dzięki temu, że wszystkie odcinki reżyserowała jedna osoba, co w serialach jest rzadkością. Tutaj reżyserów mamy więcej, więc też większe jest ryzyko, że coś pójdzie nie tak. No, ale musimy poruszyć jeden ważny temat, czyli dobór aktorów. Jak Ci się podoba Colin Farrell z wąsem?

Polka: Może za średnie powodzenie pierwszego odcinka będzie można po prostu obarczyć winą reżysera. W tym przypadku Justina Lina, twórcy kilku części “Szybkich i Wściekłych”. Czy podoba mi się Colin Farrell z wąsem? Na pewno bardziej niż bez wąsa 😉 Muszę przyznać, że nie przepadam za tym aktorem. Jedna z niewielu ról, w jakich przypadł mi do gustu, to ta w niedawnym “Ratując pana Banksa”. Może ten wąs doda mu trochę więcej charakteru. Rachel McAdams w mojej głowie istnieje przede wszystkim jako odtwórczyni ról w romantycznych opowieściach takich jak “Pamiętnik” czy “Czas na miłość”. Nie przypominam sobie, by obsadzono ją w głównej roli twardej babki. Dlatego z tym większą uwagą będę przyglądać się rozwojowi jej postaci. Póki co najbardziej podoba mi się zjawiskowa Kelly Reilly. Możemy liczyć na klasyczą femme fatale?

farell z wąsem
Collin Farrel i jego wąs

Kajetan: Taka postać przydałaby się tej dość męskiej produkcji i na pewno świetnie by do niej pasowała. Nie tylko McAdams kojarzy się z lżejszymi gatunkowo produkcjami. Występuje tu też Vince Vaughn, kojarzony głównie z głupawymi komedyjkami, w których występował koło takich aktorów jak Owen Wilson i Ben Stiller. Jego jedyną poważną rolą jaką pamiętam jest Norman Bates w nieudanym remake’u “Psychozy”. Niby nie wróży to dobrze, ale taka ocena może być krzywdząca. Pamiętajmy że Matthew McConaughey też do niedawna kojarzony był głównie z postaciami słodkich drani i w prawie każdym filmie musiał pokazać swoją wytrenowaną klatę. Zmieniło się to między innymi dzięki pierwszemu sezonowi Detektywa. Ja bardzo lubię jak aktorzy komediowy nagle okazują się o wiele bardziej wszechstronni, więc może tutaj też się pozytywnie zaskoczę.

Polka: Miejmy więc nadzieję, że “Detektyw” zostanie zapamiętany jako ten serial, który wyciąga z aktorów ich potencjał. Brak w naszej wyliczance Taylora Kitscha świadczy chyba o tym, że w pierwszym odcinku był najbardziej nijaki ze wszystkich. Trochę ponarzekaliśmy, parę rzeczy pochwaliliśmy. Liczę na to, że wrócimy do naszej rozmowy na koniec sezonu. I mam nadzieję, że będzie bogatsza w pozytywy. Póki co czekam na  premierowy odcinek “Fargo”. Zimny, coenowski klimat sprzyja mi zdecydowanie bardziej.

tru detectibe penny arcade

Related post

WP-Backgrounds Lite by InoPlugs Web Design and Juwelier Schönmann 1010 Wien