Przegląd komiksowy #13

Powoli zaczynam nadrabiać swoje komiksowe zaległości. W dzisiejszym przeglądzie album o członkach metalowej kapeli, nowy komiks KRLa, fantastyczna podróż w poszukiwaniu sekretów czasu oraz druga część przygód dwóch uroczych zwierzaków.
Będziesz smażyć się w piekle
Muszę się przyznać, że początkowo niezbyt ufnie podchodziłem do tego tytułu. Styl Prosiaka był dla mnie zawsze trochę zbyt surowy, a temat metalowych klimatów to dla mnie pieśń przeszłości. Jednak teraz już wiem, jak bezpodstawne były moje wcześniejsze obawy. Grubaśny album pełen pełnokrwistych postaci, muzycznych nawiązań i przede wszystkim emocji. Część bohaterów naprawdę polubiłem, jednego znienawidziłem, parę razy szczerze się uśmiałem, a także wzruszyłem. To prosta historia o pasji i poświęcenia dla niej oraz dorastaniu do odpowiedzialności, nakreślona tak barwnie, że wciąga bez reszty. Jeden z najlepszych komiksów jakie czytałem w tym roku i jedna z najlepszych polskich rzeczy od dawna. Piękna rzecz napisana z niezwykłą, twórczą energią. A córeczka głównego bohatera to jedno z najbardziej uroczych stworzeń w historii.
Azymut 1 i 2
Bardzo ładny zbiór ilustracji (mających swój urok, choć dość kiczowatych), który próbuje udawać, że jest komiksem, ale niezbyt mu to wychodzi. Pełno w nim niezwykłych postaci, stworów i zdarzeń mających miejsce w równie niezwykłym świecie. Natężenie tej niezwykłości jest na tyle duże, że trudno zapamiętać, o co właściwie chodzi w fabule. Gdybym ja miał ją streścić, to potrafiłbym chyba powiedzieć tylko, że dużo różnych dziwaków podąża za seksowną panienką, która nie chce się zestarzeć. Mam z tym komiksem taki sam problem jak z niektórymi filmami Burtona i Gilliama – fajnie, że ktoś ma wyobraźnię i niesamowite pomysły, ale warto też pamiętać, że czasami więcej nie znaczy lepiej i warto dać odbiorcy odpocząć od tych dziwów, bo w wielkiej ilości zaczynają być nużące. Zwłaszcza kiedy zasłaniają fabułę. Nie zmienia to faktu, że jako ładna rzecz do przeglądania, sprawdza się nad wyraz dobrze.
Kościsko
Przez czas oczekiwania na nowy komiks KRL wyrobiłem sobie tak duże nadzieje, że nie były one chyba możliwe do spełnienia. Wszystko dlatego, że w “Łaumie” najzwyczajniej na świecie się zakochałem. Niestety, pierwsza lektura “Kościska” była dla mnie zawodem. Mimo to postanowiłem ochłonąć i po jakimś czasie przeczytać komiks jeszcze raz. I tym razem doceniłem go o wiele bardziej. To wzruszająca opowieść o rodzinnych relacjach podszyta bardzo atrakcyjną zabawą ze słowiańskimi wierzeniami ludowymi. Plejada niesamowitych postaci sprawia, że bardzo ciężki temat, który jest poruszany w komiksie, wydaje się o wiele lepiej przyswajalny, a to chyba najlepsze co można powiedzieć o historii skierowanej także dla młodszych czytelników. Starsi docenią na pewno nawiązania do różnych klasyków kultury, szczególnie tych malarskich. Mam nadzieję, że na następny komiks Kalinowskiego przyjdzie czekać nam o kilka lat mniej.
Malutki Lisek i Wielki Dzik. Najdalej
Za każdym razem, jak otwieram komiks Bereniki Kołomickiej, jego urok sprawia, że się rozpływam. Przygody dwóch wędrujących zwierzaków emanują niesamowitym ciepłem i działają jak balsam na wszystkie smutki świata. Proste, ale mądre historyjki podchodzą do młodego czytelnika z szacunkiem, traktując go jak poważnego czytelnika. Uwielbiam fakt, że coraz częściej spotyka się tytuły dla dzieci, które nie są infantylne i kiczowate, ale mają swój własny pomysł na zachęcenie maluchów do czytania. Drugi tom spodobał mi się chyba jeszcze bardziej od pierwszego i bardzo chętnie sięgnę po następny. Bo to ten rodzaj historii, przy którym także dorośli mogą zapomnieć o swoim świecie i na chwilkę znowu stać się dziećmi.