Przegląd komiksowy #2
Zapraszam na kolejną odsłonę mojego komiksowego przeglądu. W tym miesiącu zdecydowanie odpłynąłem w świat komiksów przygodowych i fantastycznych, choć znalazło się także miejsce dla jednej biografii.
Dublińczyk
Jestem wielkim miłośnikiem wszelkiej maści biografii, pod warunkiem, że autor przedstawia życie bohatera w odpowiednim kontekście historycznym i kulturowym. Z tego zadania Zapico wywiązuje się wręcz wzorowo. Jamesa Joyce’a poznajemy jako człowieka niezwykle mocno osadzonego zarówno w tradycji katolickiej jak i rewolucyjnym duchu Irlandii. Drugim zacnym zabiegiem hiszpańskiego rysownika jest przedstawienie autora “Ulissesa” ze wszystkimi jego słabościami, takimi jak pijaństwo i dziwkarstwo. Z całą pewnościa nie jest to hagiografia. “Dublińczyk” bardzo mi się spodobał, ale irytowała mnie w nim jedna sprawa. Zapico często rozpoczyna jakiś ciekawy wątek i urywa go po jednej stronie. Czasami to nie przeszkadza, ale w momencie, gdzie opisywana jest postać mająca mieć wpływ na całe przyszłe życie Joyce’a, a potem widzimy ją jeszcze na dwóch stronach, czuć pewien niedosyt. Ale na pewno jest to komiks, po który warto sięgnąć nawet jeśli nie jest się zainteresowanym historią literatury.
Mysia Straż. Jesień 1152 część 1 i 2
W Mysiej Straży zakochałem się od pierwszego kartkowania, jeszcze przed poznaniem jej treści. Rysunki Petersena są po prostu piękne i oba albumy mogłyby zawierać tylko niepowiązane ze sobą grafiki, a i tak byłyby warte swojej ceny. Sama historia jest prosta i niezbyt oryginalna, ale fakt osadzenia w świecie zwierząt dodaje jej na tyle uroku, że łatwo się w nią wciągnąć. Już dawno nie czytałem pozycji, którą mógłbym z czystym sercem podrzucić jakiemuś dziesięciolatkowi w celu zaszczepienia w nim komiksowego fioła. Zdecydowanie warto, nawet jeśli nie porwie Was sama historia, to zrobi to oprawa graficzna.
All-Star Superman
Komiks, o którym słyszałem zupełnie skrajne opinie. Niektórzy twierdzą, że to jedna z największych kich jakie w życiu czytali, inni natomiast mówią, że Morrison otarł się o geniusz. Pomyślałem sobie, że mam dużą tolerancję na jego odpały (Podobali mi się nawet jego X-meni), więc pewnie będę należał do grupy zadowolonych. Niestety, mimo usilnych starań nie jestem w stanie przetrawić tego, co przeczytałem. All Star Superman to typowy przykład “przemorrisowienia”. Oczywiście rozumiem zamysł polegający na zrzuceniu z Supermana wszystkich ograniczeń, ale zupełnie mnie nie kupił – całość jest zbyt bełkotliwa. Do tego należy dodać rysunki Quitely’a, którymi się po prostu brzydzę. Zupełnie nie moja bajka. Choć i tak jest o niebio lepiej niż w przypadku All-Star Batman.
Saga tom 2
Jeśli nudzą Was ciągłe zachwyty na Sagą, to spokojnie możecie przeskoczyć ten punkt. Nie będę oszukiwał – należę do grupy wielkich miłośników tej serii. Ma ona w sobie wszystko czego oczekuję od porządnego bajkowego science-fiction. Czytanie Sagi jest jednoczesnym poznawaniem intrygującego, nowego świata, który z każdą stroną odkrywa przed czytelnikiem swoje nowe aspekty. Vaughn popisuje się nieograniczoną wyobraźnią, umiejętnie łącząc elementy różnych gatunków. Dla mnie Saga jest czymś jak Gwiezdne Wojny komiksu, z tą różnicą, że nie jest infantylna. Jest w niej przemoc, seks i polityka, przez co jeszcze mocniej wczuwamy się w wymyślone realia. Do tego dochodzą świetnie rozpisane postacie i dialogi. Prawdziwa przygoda, która na szczęście trwać będzie jeszcze długo.
Chew. Międzynarodowy Smak
Kolejny skrajnie oceniany komiks, choć tym razem stoję po stronie zwolenników serii o nietypowym agencie. Z postacią Tony’ego Chew pierwszy raz zetknąłem się dwa lata temu i szybko zostałem jego fanem. Może wynika to z faktu, że połowa mojej rodziny pracuje w gastronomii i jestem na jej punkcie dość mocno spaczony. Jednak uważam, że zasługa tkwi w tym, że Layman napisał scenariusz, który jest naprawdę szalony, wypełniony absurdlanymi pomysłami i humorem. Owszem, przedstawiony dowcip często jest raczej mało wysublimowany, ale w końcu nie zawsze trzeba śmiać się tylko z wyszukanych rzeczy. Ta seria po prostu świetnie mnie rozluźnia i z niecierpliwością czekam na trzeci tom.